Śmierć książek i gazet…

Niezwykłe przeżycie! Oglądać wręczenie Nagrody Nobla Oldze Tokarczuk. Nagrody z dziedziny literatury.

No właśnie, a jak wygląda rzeczywistość?

Sięgnijmy do badań przekrojowych opisanych w książce IGen Jean M Twenge.

Niech przemawiają fakty:

  • W 1975 roku – 10 % maturzystów nie przeczytało żadnej książki (wyłączając lektury szkolne)
  • W 2015 roku – 30% maturzystów nie przeczytało żadnej książki (wyłączając lektury szkolne)
  • Zanotowano -70% czytelnictwa gazet i czasopism pomiędzy 2005 a 2015 rokiem
  • Wzrost czytelnictwa młodych dotyczy tylko i wyłącznie zwiększenia liczby obowiązkowych lektur szkolnych

DLACZEGO?

Jak komentują to młodzi ludzie? Dlaczego nie czytają?

Kilka cytatów: „Zbyt długa wiadomość tekstowa” za wolna akcja, brak możliwości przewijania, skakania z tematu na temat (pamiętajmy, że 75% okienek w komputerach w szkolnych otwartych krócej niż 60 sekund!)

EFEKT?

  • -13% w testach na czytanie ze zrozumieniem (egzamin SAT 2005-2015)
  • -14% w testach z pisania (egzamin SAT 2005-2015)

Jak to wpływa na negocjacje?

Bardziej powinienem zapytać się jakie to ma reperkusje na „sposób myślenia” młodszych wiekiem negocjatorów? Pamiętajmy, że ich grono stanowi już pokaźny odsetek pracowników w firmach.

Użyjmy pierwszego przykładu z brzegu: Aby dobrze przygotować się do negocjacji trzeba przemyśleć i przeanalizować wiele elementów. Ponieważ zmienia się sposób myślenia i przetwarzania informacji, z naturalnych względów zmianie ulega proces przygotowania. Obecnie jest on bardziej schematyczny.

Dane najczęściej „podkładane są” pod wzory i szablony. Jak wynika z moich obserwacji, niestety, te przysłowiowe „tabelki” przygotowane są w innych czasach i z innymi założeniami. Przy ich tworzeniu przyjęto, że wiele analiz zostanie dokonanych „obok”, czyli ludzie sami dojdą do wniosków, jaką należy przyjąć strategię, wybrać taktyki, jak zbudować siłę podczas pierwszej fazy spotkania, etc.

Dane najczęściej „podkładane są” pod wzory i szablony. Jak wynika z moich obserwacji, niestety, te przysłowiowe „tabelki” przygotowane są w innych czasach i z innymi założeniami. Przy ich tworzeniu przyjęto, że wiele analiz zostanie dokonanych „obok”, czyli ludzie sami dojdą do wniosków, jaką należy przyjąć strategię, wybrać taktyki, jak zbudować siłę podczas pierwszej fazy spotkania, etc.

Dane najczęściej „podkładane są” pod wzory i szablony. Jak wynika z moich obserwacji, niestety, te przysłowiowe „tabelki” przygotowane są w innych czasach i z innymi założeniami. Przy ich tworzeniu przyjęto, że wiele analiz zostanie dokonanych „obok”, czyli ludzie sami dojdą do wniosków, jaką należy przyjąć strategię, wybrać taktyki, jak zbudować siłę podczas pierwszej fazy spotkania, etc.

…i procesy się „rozjeżdżają…

W tym miejscu pojawia się trudno rozwiązywalny dylemat: czy wprowadzać elementy AI (sztucznej inteligencji) do systemów negocjacyjnych, czy też starać się odwrócić proces i oduczać ludzi „szybkiego czytania”.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Pamiętajmy jeszcze jedno. To nie chodzi tylko o biznes. Używając określenia „negocjacje” mam na myśli wszystkie procesy rozwiązywania konfliktu, różnicy zdań, posiadania rozbieżnych, innych celów, wyboru ścieżki postępowania. Czyli należy uznać, negocjacje jest to proces który towarzyszy ludziom wszędzie tam, gdzie jest więcej niż jedna osoba… 

Zapraszam na mój profil w serwisie avigon.pl Paweł Kowalewski
Mediator, Mentor, Psycholog biznesu, Doradca zawodowy, Mówca, Trener