„Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć „jak mi przykro”, „przepraszam”, „proszę”, dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz”.
Autorem tych pięknych i mądrych słów jest Gabriel Garcia Marquez, wielki kolumbijski pisarz, który w ten sposób żegnał się ze swoimi przyjaciółmi i najbliższymi, gdy wycofywał się z życia publicznego. Warto zastanowić się nad ich znaczeniem, niosą one bowiem ważne przesłanie.
Potocznie przyjęło się, że jeśli chcemy komuś powiedzieć, że jest dla nas ważny, to mówimy mu „bardzo Cię lubię”, „kocham Cię”, czy inne tego typu zwroty. Wagi tych sformułowań nie ma co kwestionować, warto jednak zdawać sobie sprawę, że uczucia można, a nawet należy, wyrażać również innymi słowami…
Przepraszam, przykro mi…
Nie każdy z nas potrafi przepraszać. Często chowamy w sobie urazę i nie wyrażamy emocji. Nie odważamy się przepraszać, bo wydaje nam się, że jeśli to zrobimy, okażemy słabość. Prawda jednak jest taka, że im dłużej będziemy milczeć, im dłużej będziemy zwlekać z podjęciem tematu, będzie nam coraz trudniej i przede wszystkim – przepaść między nami będzie coraz większa. To jak z ciszą, która, im bardziej się przedłuża, tym trudniej ją przerwać. Tymczasem przyznanie się do błędu nie tylko oczyszcza atmosferę i buduje głębokie relacje między ludźmi, ale jest tez świadectwem dojrzałości i wewnętrznej odwagi. I uczucia do tej drugiej osoby, bo świadczy, że rozumiemy, dlaczego i w jaki sposób wyrządziliśmy komuś krzywdę. A zatem, jeśli chcesz stać się uczciwszy wobec siebie i wobec tych, na których naprawdę Ci zależy, naucz się przepraszać. Jeśli Ci się to uda, staniesz się lepszym człowiekiem.
Wybaczam Ci…
Jeśli ktoś miał odwagę powiedzieć Ci, że jest mu przykro, doceń to. Niełatwo jest zapomnieć urazę, niełatwo jest wybaczyć, tym bardziej jeśli zostało nadużyte nasze zaufanie. Ale pamiętajmy, oferowanie przebaczenia jest doskonałym sposobem na wzmocnienie relacji. Tam, gdzie jest miejsce na trudne słowa i trudne emocje, które się przezwycięża, rodzi się przestrzeń na dobro, zaufanie i więź, która naprawdę potrafi łączyć.
Dziękuję…
Kiedy ostatni raz powiedziałeś to jedno słowo najbliższym? Jeśli umiesz sobie odpowiedzieć na to pytanie, to pewnie należysz do tej części ludzi, którzy znają i doceniają jego wartość. A jeśli nie umiesz sobie przypomnieć? No cóż… Wielu z nas nie ma problemu, by dziękować w codziennych sytuacjach przypadkowo spotkanym ludziom, ale nie robi tego w sytuacjach prywatnych, gdy dotyczy to osób najważniejszych. Dlaczego? Bo wydaje nam się, że nie trzeba, że jeśli najbliżsi podejmują jakieś działanie, to po prostu nam się należy, że przecież to normalne…, odpowiedzi mogą być naprawdę rożne. Nic bardziej mylnego. Słowo to ma potężną moc. Świadczy, że doceniamy obecność drugiej osoby w naszym życiu i widzimy jej zaangażowanie i chęć pomocy. Nie mówiąc o tym, że używając go, budujemy poczucie wartości komuś, kto może tego w danym momencie bardzo potrzebować. Pamiętaj, że ludzie nie są nam dani raz na zawsze, dziękujmy im za to, że chcą być częścią naszego życia.
Jestem z ciebie dumny…
Tak rzadko mówimy te słowa najbliższym. A przecież wyrażają one szacunek i podziw dla tych, którzy są nam bliscy. Świadczą, że dostrzegamy ich atuty i umiejętności oraz że traktujemy ich podmiotowo. I przede wszystkim, że są dla nas ważni, zarówno w codziennych sprawach, jak i w wyjątkowych sytuacjach. Warto zdać sobie sprawę, że to jedno zdanie może podnieść komuś poczucie wartości, sprawić, by odzyskał wiarę we własne siły i poczuł chęć do działania.
Sztuka bycia z kimś nie jest łatwa. Uczucia można wyrażać na różne sposoby – poprzez gesty, działanie, ale i poprzez słowa. Jeśli poznasz ich działanie i zrozumiesz siłę, będziesz mógł nie tylko zbudować z kimś naprawdę głęboką relację, ale i stać się dojrzalszym i świadomym człowiekiem. Powodzenia!